Jak praktyka uważności zmienia moje spojrzenie na świat i na siebie
Dzielę się swoją drogą przemiany i rozwoju, bo wierzę, że my – ludzie – szczególnie teraz potrzebujemy rozwijać swoje wewnętrzne zasoby, aby nieustannie wzrastać i lepiej adoptować się do zmieniającego się otoczenia. Choć nie mamy wpływu na wszystko, co spotyka nas w życiu, mamy realny wpływ na to, jak je przeżywamy i jak na nie odpowiadamy – poprzez nasze nastawienie, sposób myślenia i zachowania. To proces, który trwa całe życie i który możemy wybierać każdego dnia na nowo. To droga świadomego kształtowania w sobie cierpliwości, otwartości, kreatywności, życzliwości, spokoju umysłu czy odwagi. Dlatego wybrałam ścieżkę opartą na uważności i współczuciu – bo właśnie one uczą mnie, jak zarządzać swoimi stanami umysłu i nastrojami, zamiast pozwalać, by to one kierowały moim życiem.
Coraz wyraźniej dostrzegam, że moje spojrzenie na świat – a właściwie na siebie w świecie –kształtuje się nie tylko pod wpływem wielkich wydarzeń czy przełomowych momentów, lecz w dużej mierze dzięki częstym chwilom uważnej obecności – i to jest właśnie trening uważnego umysłu. Dzięki praktyce uważności zaczęłam przeżywać codzienność inaczej: z większą łagodnością, świadomością i zrozumieniem siebie i innych.
Jak powiedział Thich Nhat Hanh:
„Cud nie polega na chodzeniu po wodzie. Cud polega na chodzeniu po tej ziemi.”
Dla mnie tym cudem stało się odkrycie, że chwila po chwili mogę dokonywać wyboru jak chcę żyć. A słowa: „powinnam” i „muszę” mogą być słowami: „tak chcę i wiem, co jest ważne w tym momencie”.
Droga, którą przeszłam
Moja przygoda z uważnością zaczęła się od potrzeby lepszego radzenia sobie ze stresem i napięciem. Z czasem okazało się jednak, że to nie tylko technika pomagająca w trudnych chwilach, ale sposób życia, który zmienia perspektywę na wszystko, co mnie spotyka.
Krok po kroku, dzięki regularnej praktyce, zaczęłam dostrzegać różnicę. To, co kiedyś wydawało się przytłaczające, stało się doświadczeniem, wobec którego mogę wybrać inne nastawienie. Zrozumiałam, że nie mogę kontrolować wszystkiego, co dzieje się wokół mnie, ale mogę decydować, jak odpowiem na to, co mnie spotyka.
Ta ścieżka doprowadziła mnie do miejsca, w którym nie tylko praktykuję uważność, ale też dzielę się nią z innymi jako certyfikowana nauczycielka MBLC (Mindfulness Based Living Course) – Kursu Życia Opartego na Uważności oraz MBSR (Mindfulness Based Stress Reduction) – Redukcji Stresu Opartej na Uważności. To dla mnie szczególne, bo mogę nie tylko doświadczać przemiany we własnym życiu, ale także towarzyszyć innym w ich drodze do większej świadomości i spokoju.
Rozwijanie swoich zasobów
Odkryłam, że wcześniejsze wyniki badań psychologicznych nad kształtowaniem cechy uważności, sprawdzają się też w moim przypadku. Wierzę, że źródłem siły i wzmacniania odporności są trzy filary: uważność, współczucie i praca z ciałem – dla mnie poprzez ćwiczenia QiGong.
Dlaczego? …. Gdyż dzięki praktyce uważnego życia coraz częściej zauważam swoje potrzeby zanim przekroczę granice. Umiem dostrzec zmęczenie, nie ignorować napięcia i zatrzymać się przy sobie. Doceniam to, co mam – nawet w trudnych dniach.
Uważność nauczyła mnie obserwować emocje bez natychmiastowej reakcji. To niezwykle uwalniające. Jak mawia Thich Nhat Hanh:
„Kiedy jesteś obecny, jesteś w domu.”
I właśnie tę obecność coraz częściej odnajduję w różnych momentach, gdy się frustruję czy irytuję, lub odczuwam zadowolenie.
W takich momentach krótkie praktyki uważności wsparte na oddechu, pomagają mi wracać do spokoju lub poczuć radość, zauważać i doceniać to, co dobre i cieszyć się tym. To małe, ale niezwykle skuteczne praktyki, które budują wewnętrzną równowagę.
Współczucie – łagodność wobec siebie
Kiedyś mój wewnętrzny głos był pełen krytyki. Wydawało mi się, że tylko surowość zmotywuje mnie do działania. Dziś wiem, że to iluzja. Dzięki współczuciu uczę się mówić do siebie z życzliwością i troską.
Jak pięknie ujęła to Kristin Neff:
„Zamiast oceniać siebie i porównywać z innymi, możemy nauczyć się traktować siebie z taką samą życzliwością, jaką oferujemy naszym przyjaciołom.”
Dzięki badaniom Kristin Neff, wiemy już, że współczucie sprawia, że mogę bardziej:
- akceptować swoje niedoskonałości bez potrzeby „naprawiania się”,
- nie wypalać się tak szybko, bo wiem, kiedy się zatrzymać,
- częściej pytać siebie: „Czego teraz naprawdę potrzebuję?” – i odpowiadać z troską.
To zmieniło moją relację z samą sobą – i w konsekwencji także z innymi ludźmi.
QiGong i powrót do ciała
Trzecim ważnym filarem mojej praktyki jest QiGong – subtelna, a jednocześnie głęboka praca z ciałem i oddechem. To dzięki niej jeszcze mocniej poczułam, że ciało jest moim sprzymierzeńcem.
Kiedy praktykuję, ruch i oddech stają się drogą do ugruntowania. Moje ciało przypomina mi, że jestem tu – nie tylko w głowie, ale całościowo. To doświadczenie daje stabilność i pomaga radzić sobie także w trudnych chwilach.
QiGong nauczył mnie, że troska o ciało to nie luksus, ale fundament spokoju i równowagi.
Małe kroki, głębokie korzenie
Zmiany, które obserwuję, nie są widowiskowe. To raczej cicha, subtelna praca, która z czasem staje się coraz mocniejsza. Przypomina to rozwój korzeni drzewa – niewidoczne na pierwszy rzut oka, ale dające siłę i stabilność całej jego strukturze.
Dziś wiem, że każdy świadomy oddech, każdy moment zatrzymania i każdy gest łagodności wobec siebie to krok ku głębszej zmianie. Jak powiedział Thich Nhat Hanh:
„Pokój zaczyna się w tobie. W momencie, kiedy się uśmiechasz, w momencie, kiedy oddychasz świadomie, jesteś w stanie wprowadzić pokój w swoje życie.”
Reasumując…
Moja droga z uważnością zaczęła się od pragnienia spokoju w codzienności, a zaprowadziła mnie do miejsca, w którym nie tylko sama korzystam z jej dobrodziejstw, ale też mogę towarzyszyć innym w tej podróży jako nauczycielka MBLC i MBSR.
Uważność nauczyła mnie, że zmiana nie musi być rewolucyjna, aby była prawdziwa. To drobne chwile obecności, współczucia i kontaktu z ciałem tworzą fundament, który pozwala codziennie wybierać spokój, łagodność i troskę o siebie.
I choć droga ta nie zawsze jest prosta, wiem, że każdy krok, choćby najmniejszy, prowadzi mnie bliżej samej siebie – i wierzę, że jest to właśnie ta ścieżka, której my ludzie dziś szczególnie potrzebujemy.
Zachęcam Cię do pójścia tą drogą. Zainteresował Cię artykuł ?
Zapraszam do kontaktu 😊
Zapraszam Cię też na indywidulane sesje antystresowe HRV biofeedback i sesje mindfulness, oraz cotygodniowe warsztaty, które ruszają już we wrześniu!

Beata Krzos
Jestem psychologiem, który łączy naukę z uważną obecnością i nowoczesnymi narzędziami wspierającymi dobrostan. Jako coach ACC ICF, trenerka EEG i HRV Biofeedback oraz licencjonowana konsultantka i trenerka Odporności Psychicznej, wspieram zarówno dorosłych, jak i młodzież w odnajdywaniu wewnętrznej równowagi, regulowaniu emocji, koncentracji uwagi – niezależnie od wyzwań, z jakimi się mierzą. Uczę budowania relacji opartych na zdrowych granicach i uważnej komunikacji.